Maszyna staje.

Jurorzy jeszcze debatują czy przepowiednie Nostradamusa, królowej Saby i innych się sprawdziły. Dystopia Forstera, opisana w krótkim opowiadaniu sf ponad sto lat temu (r. 1909), niestety tak. Niezwykle celnie opisuje relacje międzyludzkie i relacje człowieka ze światem zewnętrznym w przyszłości, w której jesteśmy otoczeni przedmiotami ułatwiającymi nam życie i komunikowanie się. Zgoda, konkretne rozwiązania techniczne w opowiadaniu są inne niż te faktycznie przez nas stworzone. Ale każde proroctwo wymaga interpretacji. A Forster trafnie przewidział efekty wprowadzania pewnych rozwiązań. Oceńcie sami czy do naszego świata można odnieść następujące opisy rzeczywistości, a jeśli jeszcze nie, to czy w tą stronę, dzięki bezkrytycznej adopcji wszelkich rozwiązań technologicznych, nie podążamy:
- Niewykorzystywanie naszych ciał i zmysłów. Coraz gorzej radzimy sobie z różnymi funkcjami, do wykonywania których nasze ciała wyewoluowały. Natłok przekazu i wycofywanie się do świata technologicznego zabija w nas umiejętność postrzegania i wyobraźnię.
- Dzięki technologiom mamy liczne pozorne kontakty, na które rozdrabniamy czas kosztem obcowania bezpośredniego, bardziej wartościowego z mniejszą, za to z ważniejszą grupą. Musimy się bronić przed natłokiem informacji, co często wywołuje irytację.
- Nie tylko jakość kontaktów cierpi. Jeszcze bardzo powoli ale również nasze doznania i doświadczenia zaczynają być mniej bezpośrednie a częściej moderowane przez technologię. Coraz więcej wtórności a mniej oryginalności (patrz Erudyci z Twittera).
- Rozwiązania technologiczne zapewniają kontakt z ludźmi, z ideami. Może dlatego to w ich używaniu szukamy psychologicznego komfortu.
- Uniformizacja – wszędzie tam gdzie wkroczył rozwój, świat wygląda w zasadzie jednakowo. Różnice zanikają. To nie produkty są dostosowane do nas ale my dostosowujemy się do globalnej oferty (mnogość wyboru nie oznacza, że jest to oferta „szyta na miarę”).
- Poszczególne aspekty życia tracą na jakości (pomyślcie o smaku dojrzałych pomidorów z przeszłości – ci, którzy pamiętają wiedzą co mam na myśli) i my to akceptujemy zadowalając się gdy coś jest „wystarczająco dobre”.
- I wreszcie – mamy coraz bardziej zaawansowane technologie, które są rozumiane przez coraz bardziej wyspecjalizowane grupy, a równolegle zapominamy podstawową wiedzę techniczną. Ilu nastolatków wie jak wymienić dętkę w rowerze?
W pogoni za komfortem i rozwojem wpadliśmy w samozadowolenie i dekadencję.
Czy taki rozwój nowych technologii faktycznie nam służy? Gdy w rozmowach z przyjaciółmi mówię, że coś z tych smartfonów, aplikacji, itd. nie jest dla nas dobre słyszę „takie czasy”, z domieszką rezygnacji. To kto rządzi tym postępem?
Zakończę podobnie jak Forster – człowiek próbuje ubrać się w szaty z rozwoju i technologii nie rozumiejąc, że nie na tym polega jego istota, to nie jest część naszej podróży w życiu. Grzeszymy przeciwko naturze „na zewnątrz” jaki i naszej własnej ludzkiej naturze.
Opowiadanie jest dostępne w angielskiej wersji oryginalnej legalnie w wielu miejscach w sieci. Po polsku w antologii „Droga do science – fiction. Od Wellesa do Heinleina.”